Witaj!  LogowanieRejestracja

Odpowiedz 
BWE#2 czyli początki nowej ery – część 1
01-07-2012, 13:21
Post: #1
BWE#2 czyli początki nowej ery – część 1
 
Gdy za oknami słońce chyliło się ku zachodowi, a ludzie wracali szczęśliwi z całodniowego pobytu nad wodą, kilku śmiałków i jedna śmiałka (wybaczcie, ale takie są wymogi dzisiejszych feministek) niecierpliwie przebierali nogami, by wyruszyć w szaloną podróż pełną przygód, krwiożerczych bestii i pięknych kobiet kręcących się w okolicach tawern… Ekhm, ekhm, o czym to ja? A! Gdy tylko słońce chyliło się ku zachodowi i wybiła upragniona 21 godzina dnia 8 czerwca 2012 roku, w świecie Tyria nastąpiła nowa era… ERA SMOKÓW.

Początkowo nasi dzielni bohaterowie nie wiedzieli o sobie zbyt wiele, dlatego też pomimo tego, iż wszyscy walczyli pod smoczą banderą, rozproszyli się oni po całej Tyrii. Jednakże na ich zjednoczenie nie trzeba było długo czekać, bowiem za sprawą tajnego szyfru komunikacyjnego, o którym plotki głoszą, iż zwie się on TeamSpeak, trójka wspaniałych herosów (w tym jedna heroska): Aurola (aka duck), Princess (aka Valker) oraz ja, BialySmok, spotkała się w odległej i niebezpiecznej krainie Nornów, by już wkrótce wyruszyć w swoją pierwszą podróż.
Początkowo było ich – Smoków – więcej, jednakże ze względu na podeszły wiek, już nie pamiętam, jak się zwali. Oj jak dobrze by było, gdyby choć napisali i przypomnieli o sobie, wówczas ma relacja byłaby pełniejsza.
Wracając jednak do tematu, nikt wówczas nie przypuszczał, że przyjdzie im się zmierzyć z własnymi lękami oraz trudnymi, życiowymi tematami na temat homoseksualizmu. Nikt nie przypuszczał także, że przyjdzie im często spojrzeć śmierci w oczy – niektórym to aż za często.
Jednakże pomimo wielu trudów, wspólnymi siłami, walecznym Smokom udało zmierzyć się z zadaniami, jakie postawiła przed nimi bezlitosna Tyria. Pokonały one dzieci w wojnie na kulki ze śniegu, pomimo okrutnych pszczół, które tylko czaiły się za plecami, by niespodziewanie kogoś bzyknąć żądłem; odepchnęły szturm wściekłych niedźwiedzi na wioskę, ratując mieszkańców przed rozdarciem na strzępy. Lecz co najważniejsze, przedarły się przez dwumetrowe zaspy śniegu – unikając pocisków z balist buntowników – do serca zimowej krainy, by zmierzyć się z najgorszym… obroną ogromnej cytadeli!
No dobra drogie dzieci, dziadek nie będzie Was ściemniał, nasi bohaterowie starali się pomóc mieszkańcom pewnej, niedużej fortyfikacji, ale jaka to była walka! Nikomu w nawet najgorszych koszmarach nie śniło się, że potwory, które otoczyły mury okażą się tak silne. Nie wiadomo, co by się stało, gdyby pośród tej trójki, gdzie dwójka miała wielkie serca, lecz słaby oręż i zbyt niskie doświadczenie, nie znalazł się Princess, który nie dość, że dzielnie stawiał czoła najeźdźcom, skacząc przy tym niczym łania unikająca kontaktu z napalonym jeleniem, to jeszcze co rusz leczył piętę achillesową drużyny, którą zadanie niestety przerosło. Był nawet moment, w którym wydawało się, że dwójka bohaterów odeszła na zawsze, umierając obok siebie niczym epiccy kochankowie. Nie dacie wiary, ale ktoś wówczas postanowił upamiętnić ten jakże piękny i smutny moment i namalować obraz przedstawiający (obdartego ze zbroi) Waszego dziadka obok przepięknej łuczniczki, Auroli. A oto on:
[Obrazek: gw001-1024x640.jpg]
Niestety jakość pozostawia wiele do życzenia, ale darowanemu piwu pod kapsel się nie zagląda.
A skoro już jesteśmy przy obrazach, tutaj macie przepiękny widok, jaki udało mi się uwiecznić z wieży nieopodal obronionej przez nas – nas to może za dużo powiedziane – fortyfikacji.
[Obrazek: gw003-1024x640.jpg]
Na szczęście, jak już wspomniałem, dzięki Princessowi, wszystko skończyło się dobrze – choć nie obyło się bez krytyki i szyderstwa!
Co było dalej, trudno mi sobie przypomnieć (taki już ze mnie element… alista), pamiętam tylko, że waleczne trio dążyło dalej, dzielnie pokonując, stojące im na drodze przeszkody, jednakże około trzeciej godziny nad ranem, zmęczeni walką, rozstali się, by zregenerować siły w wynajętych w pobliskiej gospodzie łóżkach. Tak oto upłynął dzień pierwszy.
A ja tam byłem i dzielnie walczyłem. Dziewki zaczepiałem i w tawernach sypiałem…
A teraz do łóżek proszę, resztę przygód dziadek opowie Wam już wkrótce, a wiedzcie, że jest o czym opowiadać Uśmiech
P.S. Ten tekst jest w ramach niespodzianki związanej z otwarciem nowej strony. Jeśli Wam się podoba, będzie więcej, jeśli nie, krytykujcie, albo się poprawię albo zamknę w sobie i skupię się na pisaniu krótkich postów na forum Duży uśmiech
Pozdrawiam i zachęcam do pisania własnych tekstów Uśmiech
 
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-07-2012, 14:17
Post: #2
BWE#2 czyli początki nowej ery – część 1
Czekamy na część numer 2 Duży uśmiech
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
01-07-2012, 16:08
Post: #3
BWE#2 czyli początki nowej ery – część 1
Czekamy na część, w której ja też będę występować!
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
04-07-2012, 14:03
Post: #4
BWE#2 czyli początki nowej ery – część 1
ah te zabawne zaczepki. jeszcze długo śniły mi się po nocach.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości